Skip to main content
Motocyklowa przygoda po Europie – Bałkany

 

      Na przełomie sierpnia i września 2023 roku, kiedy liście jeszcze nie zdążyły się zarumienić, ale w powietrzu czuć było już pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni, ruszyliśmy z Budzikiem w kolejną wyprawę motocyklową. Plan był prosty – Rumunia. Ale jak to bywa z planami, one są tylko zarysem tego, co potem rysuje sama droga. Skończyło się na pełnoprawnej bałkańskiej epopei, która poprowadziła nas przez Bieszczady, Słowację, Węgry, Rumunię, Serbię, Czarnogórę, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Słowenię, Austrię, Czechy… aż z powrotem na Podlasie. Tysiące kilometrów, dziesiątki momentów do zapamiętania. Zaczęliśmy od domowych stron, ruszając z Podlasia przez wschodnią Polskę w kierunku Bieszczad. Tam, jak przystało na klasykę gatunku, zaliczyliśmy serpentyny w Izdebkach i nocleg w Komańczy, który pachniał już prawdziwą przygodą. Potem przez Słowację i Węgry – prosto do Rumunii. W głowie krążyły jeszcze tylko pomysły o rumuńskich trasach i kawałku historii z Ceaușescu w tle, a tymczasem los już szykował coś więcej. Rumunia przywitała nas jak się należy – trasą TransRarau. Kręta, górska droga z widokami, które przyprawiają o ciarki. Potem przełom Bicaz, który jakby chciał powiedzieć: „To dopiero początek.” Każdy kilometr coraz bardziej utwierdzał nas w przekonaniu, że ta wyprawa będzie czymś więcej niż tylko wycieczką. I rzeczywiście – kiedy dotarliśmy na Transfogaraską, poczuliśmy, że jesteśmy w sercu bałkańskiej przygody. Wodospady, tunele, serpentyny, a między nimi misiaczki i niekontrolowane przejęzyczenia. Transalpina dopełniła rumuńskiego obrazu – choć pogoda nie dała nam szansy na przejazd w obie strony, to to, co zobaczyliśmy, zostawiło ślad na długo. Taki niedosyt, który sprawia, że chce się wrócić. Z Rumunii nie wróciliśmy do domu, skręciliśmy na południe, bo przecież „może jeszcze kawałek dalej…”. Serbia była przystankiem w drodze do Czarnogóry. Motocyklowy przelot przez górskie serpentyny, przez miasta z piskiem opon i moja przegrana z grawitacją, a do tego widok na majestatyczny Dunaj – pełen zestaw wrażeń. Czarnogóra? Tam to się działo. Kanion rzeki Tary, Park Narodowy Durmitor i słynna droga P14, która zdaje się prowadzić gdzieś prosto między chmury. A potem Jezioro Pivsko, Zatoka Kotorska, zachód słońca nad Adriatykiem i meta dnia w Dubrowniku. Czuliśmy, że jesteśmy w środku filmu – tylko że bez reżysera, bez scenariusza, za to z kamerą w ręku i hełmem na głowie. Z Dubrownika ruszyliśmy wzdłuż Adriatyku. Chorwacja i Bośnia i Hercegowina przywitały nas słońcem i… obiadem. Bo nie da się jechać przez Bałkany i nie zatrzymać się na coś lokalnego. Widoki z magistrali były jak z katalogu podróżniczego, ale z tą różnicą, że wiatr naprawdę wiał w twarz. Czas wracać – choć żaden z nas nie miał na to ochoty. Przez Słowenię, Austrię i Czechy, z ostatnim noclegiem w Ostrawie. Piwo w ręku, rozmowy o trasie i to poczucie, że właśnie wydarzyło się coś wyjątkowego. Ostatni dzień to kierunek Podlasie. Znajome drogi, znajome zapachy… ale głowa pełna wspomnień.
To była wyprawa, która pokazała nam, że motocykl to nie tylko maszyna do jazdy, to wehikuł do przeżywania, odkrywania i bycia naprawdę tu i teraz. Bałkany zostawiły nam w duszy echo swoich gór, smak potraw i zapach wiatru znad Adriatyku. Jeśli chcesz to poczuć razem z nami – zapraszam Cię do obejrzenia tej serii. Bo kto wie – może właśnie tu znajdziesz inspirację na swoją drogę?
LwG!

Filmy z tej wyprawy znajdziesz poniżej – każdy z odcinków to kawałek tej przygody.

 

Galeria zdjęć:

Inne wpisy – motórzysta

motórzystaMotocyklem dookoła POLSKI | 2021
11 września, 2021

Motocyklem dookoła POLSKI | 2021

Motocyklem dookoła POLSKI       Czasem człowiek po prostu musi. Nie pytać, nie planować zbyt wiele, tylko spakować graty, zatankować pod korek i ruszyć. Sam. Na dwóch kołach. Przez całą Polskę,…
motórzystaMajówka na Mazurach | 2025
13 maja, 2025

Majówka na Mazurach | 2025

Majówka 2025 – początek sezonu z kartaczami, koleją i westernem w tle       Sezon motocyklowy 2025 rozpoczął się tak, jak lubię najbardziej – bez spiny, bez tłumów, za to z…
motórzystaSuwalszczyzna | 2023
12 lipca, 2023

Suwalszczyzna | 2023

Suwalszczyzna na motocyklu – tam, gdzie kończy się Polska, a zaczyna przygoda       Czasem nie trzeba wyjeżdżać daleko, żeby poczuć się jak na końcu świata. Wystarczy wsiąść na motocykl, ruszyć…