Czasem najlepsze rzeczy dzieją się tuż pod nosem. Tego wieczoru w Czarnej Białostockiej zagrała IRA i trzeba przyznać, że zrobili robotę. Żadnych półśrodków, żadnego udawania – po prostu czysty, solidny rock.
Scena stanęła tam, gdzie zwykle jest spokojnie. Ale tym razem powietrze było naładowane energią. Ludzie przyszli tłumnie. Starsi, młodsi, dzieciaki, całe rodziny. Każdy chciał poczuć ten klimat i przez chwilę zapomnieć o codzienności. Gadowski dał z siebie wszystko. Głos jak zawsze potężny, kontakt z publicznością świetny, a kawałki brzmiały jeszcze mocniej niż z radia czy Spotify. Fajnie zobaczyć taki koncert w miejscu, z którym jestem związany. Bez wielkiego stadionu, bez miliona świateł i kamer. Po prostu muzyka, emocje i ludzie. Tego wieczoru IRA nie zagrała dla tłumu. Zagrali dla nas.
Galeria zdjęć:
Inne wpisy – Marek

Auschwitz – Birkenau | 2005
Latem 2005 roku, mając głowę pełną młodzieńczych planów i serce otwarte na świat, stanąłem w miejscu, które tego świata uczy pokory jak mało które. Oświęcim. Auschwitz-Birkenau. To…

Juwenalia Białystok | 2015
Wiosna 2015, studencka brać znów wyszła na miasto. Juwenalia w Białymstoku jak zawsze nie zawiodły.Z jednej strony rockowa Coma, hałaśliwa Luxtorpeda, rap od Grubsona i Dioxa – konkretna rozgrzewka. Z…

Pożar kościoła św. Wojciecha w Białymstoku | 2013
Pożar kościoła św. Wojciecha w Białymstoku Galeria zdjęć: Inne wpisy - Marek